Przez ostatnie dni stwierdziłam, że wrócę do wosków. Jako, że zbliża się jesień, dni są chłodniejsze i szybciej robi się ciemno, poczułam potrzebę ocieplenia tych wieczorów. Chciałam wypróbować nowy wosk w mojej kolekcji - Mandarin Cranberry. Był to pierwszy zapach, który chciałam sobie kupić, a jednak mam go dopiero teraz, czyli po ponad pół roku.
"Zapach soczystych mandarynek i słodkiej żurawiny oprószonych korzennymi przyprawami. Delikatnie rozgrzewa i otula owocową słodyczą." - Candle Room
Przez opakowanie można wyczuć zapach cytrusów i czegoś słodkiego, myślę, że to własnie za sprawą żurawiny. Po roztopieniu go w kominku wyczuwam zapach pomarańczy i mandarynek. Na drugim miejscu czuć nutę słodyczy. Zapach jest niby kwaśny, cytrusowy a jednak słodycz z żurawiny dodaje mu czegoś oryginalnego. Nie jest banalny, wydaje mi się, że właśnie dzięki dodaniu zapachu żurawiny.
Po rozgrzaniu go w kominku, żeby sprawdzić jego intensywność, wyszłam na chwilę z pokoju. Wróciłam po ok 2 minutach i gdy zbliżałam się do drzwi poczułam zapach tego wosku. Chciałabym dodać, że mój pokój nie należy do najmniejszych... Zapach jest intensywny ale nie dusi. Paliłam ten wosk już 4 razy i za każdym razem od włożenia nowego podgrzewacza, aż do jego wypalenia. Ten zapach w ogóle mi nie przeszkadza. Ociepla atmosferę w moim domu, poprawia mi nastrój i mogę się przy nim zrelaksować.
Kosztuje jak każdy wosk 7 zł, ale w miesiącu wrześniu na ten właśnie zapach (i na Honey&Spice) jest promocja -20 % w sklepie internetowym Candle Room.
Miałyście ten zapach? Jeśli tak to co o nim sądzicie? ;)
Pozdrawiam, Magda ;)
Jeszcze nigdy go nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie mam ale na pewno kiedyś u mnie zagości :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy tego wosku.
OdpowiedzUsuńhttp://czarnykleks.blogspot.com/
Ciekawi mnie ten zapach bardzo:)
OdpowiedzUsuńJa muszę w końcu spróbować wosków, bo nigdy ich nie paliłam.. Postanowiłam, że tej jesieni to zrobię ;D
OdpowiedzUsuńWypróbuj je koniecznie, tym bardziej jesienią i zimą ;)
Usuń