niedziela, 27 kwietnia 2014

Panterkowy wzór na paznokciach

Hej !

Niestety musiałam na chwilę odstawić bloga, z powodu egzaminu, o którym teraz chcę jak najszybciej zapomnieć... :) Wcześniej nie dodawałam postów lakierowych a teraz wydaje mi się, że dodaję ich zbyt dużo ;p W najbliższym czasie pojawią się ulubieńcy i moje zakupy, o których chciałabym napisać ok. 3 posty. Dajcie mi znać, czy wolicie, żebym w przyszłości pisała jeden duży post o zakupach z całego miesiąca, czy gdy będzie ich dość dużo rozdzieliła je na dwa lub trzy haule ;)
Przechodząc do tematu paznokci, chciałabym Wam dzisiaj pokazać jak w prosty sposób zrobić bardzo ładny wzór na paznokciach. Bardzo lubię motywy zwierzęce (oczywiście bez przesady;p) i wydaje mi się, że wiosną i latem panterka będzie u mnie często gościła na paznokciach.





Żeby uzyskać taki efekt nie potrzeba ani specjalnych przyrządów ani umiejętności. Wystarczy wybrać lakier bazowy,w moim przypadku był to lakier z Safari w kolorze pudrowego różu. Malujemy wszystkie paznokcie danym lakierem. Po wyschnięciu i wybraniu ciemniejszego (przeważnie) lakieru, robimy nim cętki na wybranych paznokciach i w wybranym miejscu. Zrobiłam je na paznokciu wskazującym w nieregularnie. Użyłam go tego lakieru z Golden Rose z serii Rich Colour w numerze 47. Następnie bierzemy wykałaczkę i wylewamy na kawałeczek kartki trochę lakieru do obramowania cętek. Maczamy końcówkę wykałaczki i obrysowujemy plamki w dwóch lub więcej miejscach. Możemy też tym kolorem dorysować małe plamki w pustych miejscach. Na koniec użyłam jeszcze na ciemniejsze miejsca lakieru z brokatem.


Jak widać użyłam do tego odcieni fioletowych i pudrowego różu. Jeśli chcecie możecie oczywiście wybrać sobie inną wersję kolorystyczną ;) Możecie też malować cętki na przykład na końcach paznokci, to też daje fajny efekt. 

Znacie ten wzór albo robiłyście go już u siebie na paznokciach? ;) 

Pozdrawiam, Magda ;)

niedziela, 20 kwietnia 2014

Biały lakier białemu nie równy ;)

Hej !

Dzisiaj, w pierwszy dzień świąt, gdy już wszyscy goście wrócili do siebie, postanowiłam napisać Wam jakiegoś posta. Nie musiałam się długo zastanawiać o czym chciałabym Wam opowiedzieć. Już od około pół roku szukałam idealnego białego lakieru do paznokci. Moje wymagania były takie jak w stosunku do innych lakierów. Mój idealny biały lakier powinien być bardzo dobrze kryjący, trwały, szybko wysychający, niezbyt drogi i łatwo dostępny. Kupiłam w sumie 4 białe lakiery z różnych firm.



Pierwszym lakierem, który kupiłam był z firmy Sensique w numerze 101. W buteleczce wydawało się, że będzie to idealny biały kolor. Nie kosztował też niedużo, bo poniżej 10 zł i jest łatwo dostępny. Dopóki go nie użyłam, myślałam, że on będzie moim ideałem. Jednak bardzo się myliłam. Na paznokciach jedna warstwa lakieru prawie nie kryła płytki. Nie wysychał długo ale nawet po nałożeniu drugiej warstwy nie krył on moich paznokci. Nie lubię nakładać trzech warstw więc nawet nie próbowałam. Odłożyłam go do szafki i zapomniałam o nim. Moje poszukiwania trwały nadal.
Jakiś czas później zaczęło mi brakować lakieru w białym kolorze więc udałam się znowu do Natury, gdzie kupiłam biały lakier z My Secret w kolorze 01. Wydawał się trochę inny niż ten z Sensique, bo otworzyłam go w drogerii i miał on o wiele bardziej intensywny kolor. Nie wahałam się ani chwili i kupiłam go, kosztował ok. 8 zł. Używałam go dobre kilkanaście razy i spełniał on wszystkie moje wymagania. Mogłam się przyczepić tylko do tego, że nie do samego końca zawsze przykrywał paznokieć przy dwóch warstwach i trochę smużył. Ale nie przejmowałam się tym za bardzo. Jednak gdy używałam go już jakiś czas, zgęstniał i zaczynał smużyć jeszcze bardziej i coraz gorzej przykrywał płytkę paznokcia.
Miesiąc temu stwierdziłam, że mogłabym znaleźć jeszcze bardziej idealny lakier. Oglądając filmiki The Oleski
zauważyłam że używa dobrze kryjącego lakieru z Golden Rose z serii Paris, bardzo go też chwaliła. Postanowiłam więc, że udam się do Golden Rose i kupię sobie ten lakier. Gdy otworzyli w moim mieście Atrium Felicity pojechałam tam z przyjaciółką i oczywiście dopadłam biały lakier z tej serii w kolorze 03, na który polowałam. Kosztował on ok. 6 zł. Po wypróbowaniu go w domu niestety zawiodłam się. Nie pomyślałam, że mogą być więcej niż jeden biały kolor z tej serii. Nie krył on prawie w ogóle płytki paznokcia, nawet przy dwóch warstwach. Bardzo się zawiodłam, ale nie przestałam szukać dalej.
Kilka dni temu ponownie byłam w Felicity i na stoisku Golden Rose znalazłam w koszyczku lakier z Classics z serii Charming w kolorze 03. Tym razem spojrzałam na próbniki lakierów i rzeczywiście okazał się bardzo dobrze kryjący. Kosztował dokładnie 3.90 zł. Gdy wróciłam do domu od razu wypróbowałam ten lakier. Jest idealny, taki jakiego szukałam. Wystarczy jedna warstwa jeśli ktoś ma krótkie paznokcie, ja zawsze wolę nałożyć dwie warstwy. 

jedna warstwa 

dwie warstwy

Na zdjęciach dobrze widać różnice między wydawałoby się takim samym kolorem lakieru. Nie myślałam, że białe lakiery mogą mieć aż tyle różnic.

A Wy miałyście podobne doświadczenia? Macie swój idealny biały lakier? ;p

Pozdrawiam, Magda ;)

wtorek, 15 kwietnia 2014

Pizza inaczej ;)

Hej !

Dzisiejszy post będzie zupełnie inny niż pozostałe na moim blogu ;) Chciałam wprowadzić taką tematykę wcześniej ale nie mogłam się za to zabrać ;) Postanowiłam więc, że od dzisiaj co jakiś czas będą się pojawiać u mnie posty jedzeniowe ;) Jeśli oczywiście byłybyście tym zainteresowane ;) 
Chciałabym Wam pokazać dzisiaj bardzo szybki przepis na pizze w innym wydaniu ;) 



Nie wiem czy słyszałyście gdzieś o takim pomyśle na ekspresową pizzę, ale ja wpadłam gdzieś na niego w internecie:) Pomyślałam sobie, że fajnie by było wypróbować coś nowego.

SKŁADNIKI:
- placki tortilli
- sos (ja użyłam ketchupu ale można zrobić sobie sos jaki kto woli)
- składniki (co kto lubi ;p ja na przykład użyłam :
   - kukurydza
   - salami
   - ser pleśniowy
   - parmezan
   - ser żółty
   - oliwki
- to wszystko po upieczeniu polałam jeszcze sosem czosnkowym:) robię go na szybko z ząbka czosnku, majonezu i śmietany.

Na placek tortilli nakładamy sos, następnie składniki. Pieczemy to w 180 stopniach przez ok. 10 minut. I mamy gotową pizzę ;)



Według mnie jest to bardzo dobry pomysł dla osób, które nie lubią ciasta w pizzy, na przykład jeśli o mnie chodzi to nie lubię jeść tej części pizzy na końcu, na której już nie ma składników, tylko same ciasto. 

Co myślicie o takiej wersji pizzy? ;) Chciałybyście więcej tego typu postów? ;)

Pozdrawiam, Magda ;)

sobota, 12 kwietnia 2014

Pure System Głęboko oczyszczający żel do mycia twarz, Yves Rocher

Hej !

Chciałabym Wam dzisiaj powiedzieć kilka słów o żelu głęboko oczyszczającym do mycia twarzy z serii Pure System do cery trądzikowej z Yves Rocher. Mam ten żel od ok miesiąca ale dopiero od niedawna zaczęłam go używać. Mimo to już dziś chciałabym Wam o nim opowiedzieć, gdyż bardzo pozytywnie mnie zaskoczył :)




Żel ten można dostać w promocji, która aktualnie trwa i na stronie i w salonach za 20 zł, a bez promocji kosztuje 30 zł. Jest on o pojemności 125 ml. Wydaje mi się, że nie jest to zbyt wysoka cena jak na ten produkt. Ma dość lejącą konsystencję jednak nie na tyle, żeby wylewać się od razu z opakowania. Lekko się pieni na twarzy. Jego aplikacja jest przyjemna, ponieważ żel według mnie bardzo ładnie pachnie, niestety nie wiem jak mogłabym sprecyzować jego zapach. Co najważniejsze przynajmniej jak dla mnie, jest to bardziej peeling niż żel. Posiada on w sobie bardzo, bardzo drobno zmielone drobinki, które delikatnie ale efektywnie peelingują naszą skórę twarzy. Skóra po jego użyciu jest oczyszczona, gładka i delikatna. Rzeczywiście nadmiar sebum jest po nim usunięty, i twarz jest matowa przez jakiś czas. 

SKŁAD : Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Prunus Armeniaca Seed Powder, Methylpropanediol, Glycerin, Hamamelis Virginiana Flower Water, Butylene Glycol, Cocamidopropyl Betaine, Acrylates/C10-30 Alkylacrylate Closspolymer, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Phenoxyethanol, Salicylic Acid, Xanthan Gum, Parfum, Sodium Hydroxide, Allantoin, Tetrasodium Edta, Scutellaria Baicalensis Root Extract, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate.

Ogólnie ten żel-peeling bardzo przypadł mi do gustu, jednak nie używam go dwa razy dziennie, tylko raz. Wydaje mi się, że trochę za dużo byłoby peelingu jednego dnia dla mojej skóry. Polecam ten żel dla osób, ze skórą tłustą :) 

Miałyście może styczność z kosmetykami z Yves Rocher, albo z serii Pure System ? ;) Co o nich sądzicie?

Pozdrawiam, Magda ;)


czwartek, 10 kwietnia 2014

Fireside Treats

Hej !

Dawno nie pisałam nic o zapachach z Yankee Candle, więc dzisiaj przychodzę do Was własnie z takim postem:) Z tego co pamiętam pisałam Wam jedynie o zapachach, które raczej przypadły mi do gustu. Tym razem chciałabym opisać wosk, do którego mam mieszane uczucia... Będzie to Fireside Treats, czyli zapach pieczonych pianek.


"Ciągną się w nieskończoność i pachną kuszącym, roztopionym cukrem. Przypiekane w żywych płomieniach wieczornego ogniska pianki to smak dzieciństwa i wspomnienie upływających w doskonałej atmosferze spotkań z przyjaciółmi. Słynne, topione Marshmallows to także zjawiskowa kompozycja Yankee Candle, która – przybierając formę naturalnego wosku – pachnie karmelizowanym cukrem, słodkim lukrem i ledwo wyczuwalną nutką najprawdziwszej, ogrzanej w płomieniach wieczornego ogniska laski wanilii." - Goodies

Byłam bardzo ciekawa wosku o zapachu pianek. Myślałam, że będzie to typowo słodki zapach, jak Christmas Cookie. Gdy powąchałam go pierwszy raz przez folię, wydawało mi się, że rzeczywiście pachnie bardzo słodko. Jednak gdy go otworzyłam, trochę się wystraszyłam... Przebija się tam odrobina słodkiego zapachu. Mimo to czuję tam głównie męską nutę. Nie wiem, czy ma to imitować zapach ogniska? Jest to zapach dość duszący, przynajmniej w moim odczuciu. Zapach utrzymuje się dość długo, nie wiem czy w przypadku tego wosku jest to wada czy zaleta... Jak każdy wosk kosztuje w tej chwili 7 zł. 

Ogólnie zapach nie podoba mi się za bardzo. Nie wiem, może kiedyś się do niego przekonam... Miałyście może ten wosk? Albo chociaż wąchałyście go? Jeśli tak to co o nim myślicie? 

Pozdrawiam, Magda ;)

piątek, 4 kwietnia 2014

Lakiery na wiosnę i lato

Hej !

Nie spotkałam jeszcze na blogach w tym roku wpisu o kolorach jakie lubimy nosić wiosną i latem. Sama lubię czytać tego typu posty, bo często się czymś dzięki temu inspiruję:) Pomyślałam sobie, że w tym roku i jak pokażę Wam jakie kolorki lubię na swoich paznokciach wiosną oraz latem :)


Nie wiem jak Wy ale ja w trakcie tych cieplejszych pór roku stawiam głównie na lakiery pastelowe i neonowe. Jak widać mam tu lakiery z różnych firm, od zwykłych Safari, przez Wibo, Miss Sporty, Golden Rose. Nie mam lakierów z droższych firm, bo na moje paznokcie wystarczają te zwykłe :)


Pierwszą grupą będą kolory od białego (którego zapomniałam do zdjęcia :() przez brzoskwiniowy i pomarańczowy, kończąc na żółtym. Te kolory chyba najbardziej kojarzą mi się z latem i wakacjami ;) Według mnie bardzo ładnie podkreślają one opaleniznę ;) 


Następne są kolory różowe i fioletowe. Już nie mogę się doczekać aż będę trochę opalona i będę mogła pomalować sobie paznokcie neonowym różowym lakierem z firmy LeMax.W tej chwili natomiast mój ulubiony kolor to Golden Rose w numerze 47.


Ostatnią grupą kolorystyczną są odcienie niebieskiego i zielonego. Uwielbiam na lato i wiosnę miętowe lakiery, prześlicznie według mnie prezentują się wtedy na paznokciach. Natomiast na paznokcie u stóp, gdy jestem opalona bardzo lubię nakładać lakier w kolorze indygo z Miss Sporty. 


A na koniec moi pastelowi ulubieńcy ;) Powiedzcie sami, czy te kolorki nie pięknie prezentują się na paznokciach wiosną i latem? ;)


A jakie kolory na paznokciach Wy preferujecie wiosną i latem ?;)


Pozdrawiam, Magda ;)

środa, 2 kwietnia 2014

Kobo Colour Trends, Las Vegas

Hej !

Obiecywałam Wam lakierowe posty, więc proszę bardzo ;) Pisałam już na blogu o innym kolorze z tej serii tutaj. Tym razem będzie to ciemniejszy kolor, o którym już Wam wspominałam w marcowych ulubieńcach. Mówię o lakierze z Kobo, serii Colour Trends, w kolorze Las Vegas (nr. 6 ). 
Jeśli chodzi o zdjęcia, to niektóre będą prześwietlone, ponieważ według mnie na nich o wiele lepiej widać prawdziwy kolor tego lakieru. 



Lakier kupiłam w Drogerii Natura, za 5.99 zł, w promocji. Jego standardowa cena to 9.99 zł, więc warto wyszukiwać promocji ;) Posiada on cienki pędzelek, z którym mimo wszystko bardzo dobrze się pracuje. Kolor jaki uzyskujemy na paznokciach jest ciemno różowy, nie mam pojęcia do czego mogłabym go porównać...

Zdjęcie było zrobione 2 dni po pomalowaniu moich paznokci więc widać lekkie ścieranie.

Wystarczy pomalować sobie paznokcie nawet jedną warstwą, żeby dobrze je przykryć. Gdy dołoży się kolejną warstwę krycie jest jeszcze lepsze, jednak jeśli ktoś się spieszy zdecydowanie starczy jedna warstwa;) Lakier wysycha dość szybko jednak ja zawsze muszę dotknąć czegoś paznokciem zanim lakier wyschnie :(. Jesli chodzi o trwałość, ściera się na końcówkach po 2 dniach, jednak mi przy każdym ciemniejszym lakierze się tak dzieje. Pomijając ścieranie się utrzymuje się na paznokciach nawet tydzień. Polubiłam lakiery z Kobo właśnie, przez ten kolor ;)


Pozdrawiam, Magda ;)