Chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć o kosmetykach i nie tylko, które polubiłam w marcu.
KOSMETYKI KOLOROWE
Jednym z kosmetyków, bez którego nie wyobrażam sobie codziennego makijażu w tym miesiącu był zdecydowanie bronzer Honolulu z W7. Jest to w tej chwili mój ulubiony kosmetyk do konturowania. Daje bardzo ładny efekt na twarzy. Ostatnio do pokreślenia moich rzęs używam za każdym razem połączenia dwóch tuszy do rzęs. Najpierw maluję je maskarą z Lovely, Curling Pump Up, a później nakładam wodoodporną wersję tuszu The Rocket Volume Express. Obie nadają moim rzęsom podkręcenie i pogrubienie oraz sprawiają, ze są bardziej czarne. Moim ulubionym balsamem do ust stał się w tym miesiącu Lip Smacker o zapachu Coca Coli Cherry. W marcu najczęściej na moich paznokciach pojawiał się lakier z Kobo, w kolorze Las Vegas. Pojawi się o nim niedługo post na blogu ;)
PIELĘGNACJA
Moim ulubieńcem, który pomagał mi w walce ze zmianami na mojej twarzy był w tym miesiącu zdecydowanie krem Effaclar Duo z La Roche-Possay. Jest on bardzo wydajny, mam go już jakiś czas i cały czas służy mi bardzo dobrze. W tym miesiącu częściej stawiałam na mocniejszy makijaż oczu, dlatego potrzebne mi było coś do ich zmywania, poza płynem micelarnym. Postawiłam na płyn dwufazowy do demakijażu z Ziaji. Pozostawia on co prawda tłustą powłokę ale bardzo dobrze zmywa makijaż oczu, nawet wodoodporny tusz do rzęs.
ZAPACH
W marcu najczęściej w moim pokoju unosił się zapach z Yankee Candle Black Cherry. Zapach ma dość intensywny i dość słodki. Rzeczywiście przypomina zapach czereśni ;)
NAPÓJ
W tych ulubieńcach nie pojawi się żadna herbata, mimo, że piłam ich bardzo dużo. Najczęściej jednak stawiałam na napój z Tarczyna o smaku gruszki. Smak nie jest sztuczny i na prawdę czuje się jakby jadło się prawdziwe gruszki;)
JEDZENIE
Od kiedy spróbowałam Sunbites nie mogłam się powstrzymać żeby ich nie kupić ponownie. Jadłam tylko te o smaku papryki i muszę przyznać, że są pyszne. Polecam Wam chociaż spróbować ;)
INNE
Postanowiłam dodać jeszcze jedną kategorię, w której będę umieszczać, rzeczy, których nie mogłabym sklasyfikować.
Pierwszym moim ulubieńcem stał się organizer z Biedronki, który stoi na moim biurku. Znajdują się w nim kosmetyki, których używam do codziennego makijażu. Nie muszę dzięki temu grzebać w szufladach w poszukiwaniu na przykład szminki lub cienia do powiek ;)
Drugim ulubieńcem, którego nie mogłabym przydzielić do powyższych kategorii jest moja prostownica w wersji mini. Dostałam ją od przyjaciółki na urodziny. Moje włosy są proste, jedynie grzywka podwija mi się z jednej strony, co bardzo mnie irytuje. Dlatego w tym miesiącu używałam jej codziennie i nie wyobrażam sobie wyjścia z domu bez jej użycia.
To by było na tyle jeśli chodzi o ulubieńców w miesiącu marcu. Jak Wam się podobało? Może mamy jakiegoś wspólnego ulubieńca?;)
Pozdrawiam, Magda ;)