środa, 19 sierpnia 2015

Niezbędnik studenta

Hej!

Na moim blogu nie było jeszcze tego typu posta. Raczej skupiałam się na kosmetykach, woskach lub ulubieńcach. Postanowiłam jednak, że tym razem chciałabym Wam napisać posta innego niż pozostałe, które możecie u mnie spotkać:) W październiku zaczynam 3 rok studiów i sądzę, że mogłabym pomóc osobom, które dopiero wybierają się na studia z tym w co powinni się zaopatrzyć. 
Kiedy wybierałam się na pierwszy rok studiów nie za bardzo wiedziałam co dokładnie powinnam kupić, ponieważ nie miałam starszego rodzeństwa ani starszych przyjaciółek, które mogłyby mi poradzić coś w tym temacie. 
Oczywiście wszystko zależy od tego kto w jaki sposób woli pracować, zapisywać notatki i uczyć się. Pomyślałam, że może jednak komuś przyda się taki post więc zaczynamy ;) Będzie to połączenie studenckiego niezbędnika z tak zwanym 'haulem szkolnym'. 



Patrząc na to zdjęcie ktoś mógłby sobie pomyśleć 'Po co Ci tego aż tyle?'. Zawsze kiedy w sklepach pojawiają się promocje szkolne (przeważnie jest to sierpień) kupuję rzeczy, na cały rok, a nie tylko na jeden semestr. Nie wiem czy wiecie ale na studiach w każdym semestrze są przeważnie zupełnie inne przedmioty. 
Zacznijmy jednak od tego, że wszystko zależy od tego na jakie studia zamierzacie pójść. Ja studiuję dietetykę więc jest to raczej ścisły kierunek. Żeby wszystko ogarnąć trzeba niestety notować dość dużo na wykładach. Z tego co wiem osoby które wybrały kierunki humanistyczne nie muszą notować aż tyle, bo w większości opierają się na gotowych tekstach. Nie jestem oczywiście ekspertem od kierunków humanistycznych więc mówię Wam to co słyszałam od innych osób. Skupię się więc na niezbędniku dla osób, które wybierają się na kierunek raczej ścisły. Mimo to Ci, którzy wybrali kierunek humanistyczny oczywiście też mogą zaczerpnąć trochę inspiracji z tego posta:) 


ZESZYTY




 Pierwsze co przychodzi mi na myśl jeśli chodzi o to co musimy kupić na studia są zeszyty. Jak wspomniałam wcześniej na moich studiach trzeba dość dużo notować, więc przydaje mi się dużo zeszytów. Zaczynając studia zaopatrzyłam się w tzw kołozeszyty w formacie A4 oraz jeden A5. Tym razem także kupiłam tego rodzaju zeszyty. Możecie je dostać w Biedronce za ok 5 zł w ofercie szkolnej, natomiast te w maliny są dostępne cały rok w Carrefourze również w podobnej cenie. Zawsze wybieram zeszyty w miękkich oprawach, ponieważ są po prostu lżejsze;) W tamtym roku nie miałam oddzielnego zeszytu na każdy przedmiot, tylko po prostu wszystkie wykłady notowałam w jednym zeszycie, dzięki czemu nie nosiłam zbyt wiele w torbie. Jeśli chodzi o wykłady wybieram zawsze zeszyty w formacie A4, bo wygodniej mi się w takich notuje, natomiast do ćwiczeń audytoryjnych (czyli tych, na których również tylko się notuje) wybrałam zeszyt w mniejszym formacie, bo nie mam nigdy aż tak wielu tego typu zajęć. 




Chciałabym Wam również poradzić, żebyście zaopatrzyli się w kilka zeszytów 32 lub 16 kartkowych, ponieważ przynajmniej u mnie na ćwiczenia laboratoryjne musimy nosić takie właśnie cienkie zeszyty do pisania sprawozdań. Tego typu zeszyty raczej znajdziecie tylko z okładkami raczej dziecinnymi ale przynajmniej mi jakoś specjalnie to nie przeszkadza;)



W tym roku postanowiłam trochę zmienić swój system jeśli chodzi o notowanie wykładów. Nie wiem czy na sto procent tak zrobię ale wymyśliłam sobie, że będę nosić jeden zeszyt na notowanie wykładów z jednego dnia. Przeważnie jest tak, że w jeden z dni tygodnia mamy 4-5 wykładów, a w pozostałe po 1 lub 2. Zakupiłam więc w Realu zwykłe zeszyty A4 oczywiście w miękkiej oprawie. Jeden kosztował 1.40 zł więc szkoda było ich nie wziąć :)



Jak zwykle nie mogłam nie kupić kilku zwykłych zeszytów, które przydadzą się na pewno do ćwiczeń. Powiedzmy sobie szczerze zeszyt zawsze się przyda, czy idziecie na studia, do liceum, gimnazjum czy to podstawówki ;) Kilka zeszytów oczywiście zostało mi z wcześniejszych lat ale może teraz uda mi się je wykorzystać;p



Pod 'zeszyty' mogłabym tez podciągnąć bloki notatnikowe. Możecie je dostać w Pepco za ok 5 zł. Jeśli lubiliście w szkole spisywać notatki do sprawdzianów na oddzielne kartki i uczyć się z nich, a nie z zeszytów, to taki blok przyda się Wam również na studiach. Ja przed każdym kolokwium lub egzaminem spisuję sobie to, czego muszę się nauczyć na kartki i uczę się z nich zamiast nosić ze sobą wszędzie cały zeszyt. 

Ogólnie jeśli chodzi o kupowanie zeszytów, wszystko zależy od tego jak lubicie się uczyć i jak wolicie notować. 


TECZKI




Teczki również przydadzą się Wam na studiach, do noszenia różnych kserówek, notatek lub po prostu do przechowywania swoich notatek w domu. Do trzymania swoich notatek używam teczki harmonijkowej, którą kupiłam w tamtym roku w Biedronce ale teraz też są dostępne. Oprócz zwykłych teczek w rozmiarze A4, zakupiłam sobie po raz kolejny teczkę w rozmiarze A5. Nie są to drogie rzeczy a warto mieć takie teczki w domu :)


DŁUGOPISY



Jeśli chodzi o długopisy, to nie lubię inwestować w niedużo pieniędzy. Miałam kiedyś lepsze długopisy z wymiennymi wkładami ale jakoś nigdy nie chciało mi się tego robić lub po prostu się psuły. Wolę kupić sobie zwykłe jednorazowe długopisy w kolorze niebieskim i czarnym. W takich pakietach możecie je kupić w bardzo korzystnych cenach. Zaopatrzcie się w większą ilość długopisów, bo mi bardzo szybko się kończą;p


ZAKREŚLACZE/KOLOROWE CIENKOPISY



Jeśli chodzi o zaznaczanie ważnych informacji, definicji itp wybieram kolorowe zakreślacze. Tym razem kupiłam taki zestaw z Reala ale tego typu zakreślaczy jest bardzo dużo. Bardzo pomagają mi w nauce przed egzaminami i kolokwiami, dzięki nim notatki są dla mnie o wiele bardziej czytelne. 
Nie używam natomiast cienkopisów kolorowych, które bardzo lubiłam w liceum. Nie mam po prostu czasu na wymienianie długopisów podczas wykładu, wolę w domu na spokojnie podkreślić coś zakreślaczem. 


ZAKŁADKI INDEKSUJĄCE/
NAKLEJKI SAMOPRZYLEPNE


Od pierwszego roku studiów używałam zakładek indeksujących i nie wyobrażam sobie bez nich swojej nauki. Kiedy notowałam w jednym zeszycie wykłady z wszystkich przedmiotów, dzięki tym kolorowym zakładkom mogłam wszystko łatwo odnaleźć. Nie są one drogie, bo w Biedronce możecie je dostać teraz za 2.50 zł, a starczą na cały rok. Tym razem kupiłam też karteczki samoprzylepne z zakładką indeksującą, zobaczymy jak mi się sprawdzą:) 

Nie używam zwykłych karteczek samoprzylepnych, bo bardziej odpowiadają mi tego typu zakładki. 


SPINACZE



Spinacze są raczej rzeczą, którą wydawałoby się, że każdy ma w domu. Kiedy są one jednak potrzebne przynajmniej w moim przypadku okazało się, że ich nie mam. Postanowiłam więc wspomnieć tu o nich. 
W tym roku postanowiłam zakupić w Biedronce spinacze biurowe, które są po prostu bardziej trwałe niż zwykłe spinacze i mogą spiąć więcej kartek. Przydadzą się Wam one na przykład do spinania skserowanych książek, bo przynajmniej ja miałam ich dość dużo:)


PENDRIVE



Wydaje mi się, że każdy ma w domu PenDrive'a. Wydaje mi się, że warto mieć jeden (niekoniecznie o dużej pojemności), który będziemy nosić zawsze w torbie. Uwierzcie mi, na pewno Wam się przyda :)


KALENDARZ 



Jestem osobą, która niestety nie potrafi prowadzić kalendarza, który leży w domu. Po prostu nie pamiętam o tym, żeby do niego zaglądać. Na studiach jednak kalendarz jest niezbędny. Postanowiłam więc kupić w tym roku mały kalendarz, który mogę zabrać zawsze ze sobą. Ten dostałam w Empiku za 15 zł, i gdy zobaczyłam jego okładkę, po prostu nie mogłam się powstrzymać;p Jak dla mnie w kalendarzu najważniejsze jest, żebym miała pogląd na cały tydzień (tak jak widać na zdjęciu).


KOSMETYKI



Nie chciałam pisać o kosmetykach, który każda z Was ma w swojej torebce. Chciałabym jednak powiedzieć, co sprawdzało mi się, gdy byłam cały dzień poza domem. Pierwszą rzeczą jest miniaturowy suchy szampon z Batiste. Chyba nie muszę rozpisywać się na temat suchego szamponu ;p Ja używam go do grzywki i bardzo dobrze mi się sprawdza:) Kolejne są bibułki matujące, te akurat mam z KOBO. Niby wiele osób zdaje sobie sprawę, że są one potrzebne ale przynajmniej ja zawsze o nich zapominałam, dopóki nie włożyłam sobie do kosmetyczki:) Ostatnim niezbędnikiem jest 'szczotkolusterko' (tak ja to nazywam ;p). Wiadomo nikomu nie chce się nosić dużej szczotki w torebce, a to jest bardzo fajnym rozwiązaniem. Dodatkowo mamy też lusterko;p 

Wydaje mi się, że to by było na tyle jeśli chodzi o niezbędnik studenta według mnie. Na pewno każdy z nas ma swój system jeśli chodzi o notatki, naukę, długopisy itp. Mam nadzieję, że komuś przyda się coś z tego o czym wspomniałam. 

Co Wy dodałybyście do takiego niezbędnika lub może jest coś co według Was jest zbędne? Piszcie w komentarzach;)


Pozdrawiam, Magda;)

1 komentarz:

  1. Ja właśnie zawsze wolałam cienkopisy od zakreślaczy :) życzę powodzenia na 3 roku! ;)

    OdpowiedzUsuń